Donatan i jego Równonoc – Fotorelacja (22 zdjęcia)
Nowinka na rynku polskich producentów – niejaki Donatan – pojawił się w Alibi, aby promować swój projekt RÓWNONOC. Przed wizerunkową klapą uratowali go starzy sprawdzeni wyjadacze: Borixon i Trzeci Wymiar.
Donatan wbił się na hiphopowy piedestał niczym parias na salony. Ale trzeba mu przyznać – miał chłopak pomysł, aby swój wizerunek i styl zbudować na słowiańskiej nucie. Wydawało się, że przez ostatnie dwie dekady w polskich rapowych podkładach było już wszystko: sample z winyli, fascynacje MPC (O.S.T.R), trąbki (DGE), kotły (Szogun). Ale na motyw stricte słowiański nikt się jak dotąd nie odważył . I tu chwała dla Donatana. Niestety na samym koncercie się nie popisał. Więcej lansował się przed klubem, niż stał przy konsolecie. Jak widać do bycia gwiazdą też trzeba dorosnąć. To samo tyczy się Luxurii Astaroth, która pojawiła się na scenie dosłownie na chwilę. Czyżby chodziło o zasadę, że im coś bardziej niedostępne, tym bardziej pożądane?
Kapela Ze Wsi Warszawa & Mercedes Peón
Od zawsze chciałem posłuchać na żywo Kapeli Ze Wsi Warszawa. A tu taka gratka, że oprócz Warsaw Village Band (bo tak są określani na tak zwanym „zachodzie”) – wystąpi jeszcze Mercedes Peón, podobno niekwestionowana gwiazda hiszpańskiego folku i instytucja sama w sobie. Podobno, bo wcześniej o niej nie słyszałem i nie wstydzę się tego napisać. Niemniej muzyka i performance Pani Peón ciekawy. Trudny w odbiorze, ale charyzmatyczny i pewny swego. Najbardziej spodobały mi się galicyjskie dudy (tzw. gaita). Za to nie spodobało mi się wycie oraz dźwięki puszczane z puszki. Wszyscy fotografowie czekali na wspólny występ Kapeli i Mercedes, ale po 3 godzinach od rozpoczęcia straciliśmy nadzieję.
Grubson i BRK jako Gruby Brzuch – Fotorelacja (43 zdjęcia)
AUTENTYCZNOŚĆ, ENERGIA i ZAANGAŻOWANIE – te trzy słowa najlepiej opisują występ nowego projektu Grubsona pod jakże autoironiczą nazwą: Gruby Brzuch. Nie sądziłem, że może mnie tak jeszcze ruszyć hiphopowy koncert. A jednak.
Dlaczego Autentyczność: Gdy jakiś czas temu byłem na Grubson & 3oda Kru(Link do tamtej fotorelacji TUTAJ), już dało się zauważyć, że ziomy z Rybnika czują jak sprawić, aby publiczność zatrzęsła posadami klubu. Jednak na wczorajszym koncercie odniosłem wrażenie, że od tamtego czasu sporo się rozwinęli i live performance opanowali do perfekcji! Oprócz muzyki zaserwowali sporo motywów humorystycznych – wręcz kabaretowych – bo skończyły się czasy, gdy artysta wychodzi na scenę, odgrywa swoje, kasuje pieniążki i do domciu w kapciuszki. Trochę trzeba się napocić (dosłownie!), by zaspokoić wybrednych konsumentów współczesnej muzyki zaangażowanej.
Dlaczego Energia: Nie jest łatwo ruszyć d*** współczesnej zmanierowanej i skostniałej publiki. Ekipa Grubego Brzucha koncertowała już trzeci dzień z rzędu, lecz nie wyglądali na zmęczonych. Baraszkowali po scenie w najlepsze, włącznie z battle’ami w tłumie, przebierankami, żonglerką nastrojem, aż po skoki w publikę, co powoli staje się już ich tradycją.
Kto nie był wczoraj w Alibi, nigdy nie zrozumie jak brzmi Killing In The Name starego dobrego Rage Against The Machine skandowane przez setki gardeł na pohybel producentom i handlarzom broni worldwide. Nikt nie znał kontekstu, ale dało się odczuć ogólną ekstazę, ciarki na karku i dopływ dopaminy do mózgu.
Oczywiście było też nastrojowo i z pozytywnym przesłaniem, gdy cała sala wyjęła zapalniczki i ekrany komórek.
Dlaczego Zaangażowanie: Bo widać, że nie udają. Sporo łażę po koncertach (czyżby już 100 fotorelacji?)i to niestety czuć, szczególnie jak stoisz metr od artysty, czy jest autentykiem, czy odgrywa jaką rolę. Wolałbym nie pisać, kto na scenie polskiej(czy światowej) udaje, ale z chęcią napiszę, że Gruby Brzuch dobrze czuje się sam ze sobą, jednym słowem pełna samoakceptacja. A to owocuje akceptacją odbiorców. I kółko się zamyka. Wczoraj w Alibi miała miejsce ważna lekcja od nowej fali raperów do nowej fali hiphopo-słuchaczy: dystans do siebie, a w świecie tak i artystów, jak i szarych żuczków, to wciąż rzadkość.
Dub FX Koncert – Fotorelacja
Benjamin Stanford – Australijski człowiek orkiestra (dosłownie!) tworzący pod pseudonimem DubFX wraz ze swoją życiową partnerką Flower Fairy wystąpili w klubie Eter w ramach kolejnej(udanej) odsłony CitySounds.
Zaczęło się soulowo, wręcz smętnie. Kawałki w stylu „me and you, i love you so much” nie przypadły mi do gustu. Ale byłem na to przygotowany, gdyż w internecie szukając genialnych nagrywek Dub FX z rooftopów Amsterdamu czy Wiednia można się natknąć na te kwilenia zakochanych skowronków. Powiem wprost: Znam DubFX od lat z zupełnie innego repertuaru. On chyba też nie najlepiej czuje się jako wokalista i szybko zauważył, że również publiczność oczekuje czegoś innego. Czego? Ano improwizacji tak jak dotychczas, ale w zupełnie innym tempie: drum’n bassowych podkładów robionych na żywo, wstawek beatboxowych, loopów i fristajlu, Man! Na szczęście w połowie koncertu na scenie pojawił się MC Cade i rozruszał towarzystwo – na scenie i pod nią!
PS: Maciek, więcej takich imprez w tym smutnym jak …… mieście (w miejsce kropek proszę sobie podstawić, co kto chce – zależnie od wrażliwości i zasobu słownictwa).
Parov Stelar Live! – Fotorelacja
Parov Stelar to austriacki producent tworzący w nowym gatunku muzycznym jakim jest electro-swing (Kuta, dzięki za zdefiniowanie!).
Na koncercie we wrocławskim klubie Eter, który odbył się w ramach większego tournée, Marcus Füreder (Przyznajcie, że ksywka Parov Stelar brzmi bardziej medialnie) wystąpił z bardzo ciekawą i energetyczną sekcją koncertową, więcej szczegółów na zdjęciach. 🙂
Co do samej muzyki: Kto nie słyszał – niech posłucha. Kto nie był – niech żałuje. Jak to się mówiło za małolata: „Koncerciwo przemiszcz!”. Foty zresztą też.
Na tą okazję pobrałem z witryny Adobe testową wersję Photoshop CS6, w której Camera Raw 7.0 ma totalnie zmienione suwaki. A dopiero co się nauczyłem tamto obsługiwać. 🙂
Ale nie ma co smęcić o technologii… Ladies & Gents: Parov Stelar Band!
Projekt Tabasko – Fotorelacja
O.S.T.R i ziomale czyli koncert TABASKO w Klubie Eter
Jeśli ktoś nie wie (ja nie wiedziałem) – wspomniane Tabasko to nowy projekt rapera i producenta Ostrego, który w końcu postanowił sformalizować współpracę ze swoimi wiernymi druhami-ziomeczkami. Dj Haem i Kochan przemierzyli Polskę wszerz i wzdłuż aby towarzyszyć Adamowi w solowych z założenia trasach koncertowych, coby mu nie było smutno, czy to po drodze, czy na scenie. W końcu wchodzą na salony. Do Tabasko Crew dokoptowany został jeszcze beatboxer Zorak, a wszystko to okraszone holenderską przyprawą kolonialną w postaci tajemniczego duetu Killing Skills – latających holendrów europejskiej beat-produkcji.
Ale wróćmy do koncertu. Panowie przyjechali z ŁDZ do 71 zrobić promo płyty o buńczucznej nazwie „Ostatnia szansa tego rapu”. Pytanie jakiego „tego”? Inteligenckiego? Zaangażowanego? Lepszego? Tego „prawidłowego”? Przecież polski rap ulega permanentnej deklasacji i trudno już nadążyć za mutującymi koneksjami. (więcej…)
Smolik wciąga Eter – Fotorelacja
Niekonwencjonalny instrumentalista, melancholik polskiej muzyki elektronicznej, obdarzony nieprzeciętną wyobraźnią. Dziś już mało kto pamięta, że Andrzej ze Świnoujścia rozpoczynał karierę w grupie Wilki, w czasach największego triumfu zespołu.
Wczoraj, we wrocławskim klubie muzycznym ETER, Andrzej Smolik w znanym sobie stylu przypominał o całej drodze muzycznej jaką od tej pory przeszedł. Jak zawsze w tle, jak zawsze skupiony. W jak zwykle różnorodnym programie serwował trochę taneczne aranżacje, a trochę neurotycznie, miejskie pejzaże, tylko pozornie pozbawione pazura.
Lao Che, VooVoo i Lech Janerka – Zdjęcia
Niedawno na blogu można było oglądać fotorelację z Otwarcia Centrum Poznawczego zorganizowanego dla mediów. Tego wieczoru miało miejsce otwarcie dla ludu, które – w myśl zasady „chleba i igrzysk” – okraszone było występami muzyków. Muzyków dobrze wszystkim znanych i bezpiecznych. Tyle na ten temat.
Warto jednak dodać, że około g. 23 – na długo przed końcem imprezy – skończyło się piwo i sporo część osób po prostu wyszła. 🙂 Widać, że oprócz chleba i igrzysk musi być jeszcze browar.
Afromental w Livigno – fotorelacja
FOTOREPORTAŻ PROSTO Z WŁOSKICH ALP
Na prośbę firmy Jafi Sport (pozdro!) dokumentowałem koncert zespołu Afromental w alpejskim Livigno.
Polska powoli staje się za ciasna dla nas wszystkich. Mowa o fotoreporterach. Czas rozszerzyć swoje koncertowe foto-macki. Dlatego też z przyjemnością skorzystałem z okazji i – pomimo wysokogórskiego zmęczenia i spuchniętych od snowboardu łydek – udałem się do lokalnej mekki striptizu, czyli Disco Bar Kokodi na występ 7 chłopaków z wąsem
(więcej…)
Erykah Badu – fotorelacja
Rzuciłem się w wir prowadzenia warsztatów fotograficznych i trochę zarzuciłem aktywność na koncertach. Jednak takiego wydarzenia jak wizyta królowej muzyki soul, a w Polsce takie miano ma Erykah Badu – przegapić nie mogłem. I nie przegapiłem, choć mości wokalistka dała na siebie czekać – i widowni, i spragnionym światowych nazwisk foto-hienom kłębiącym się pod sceną przez dobre 40 minut od pojawienia się dj-a.
Zniecierpliwienie widowni w końcu zaowocowało masowymi gwizdami. Co poniektórzy pokrzykiwali na bogu ducha winną ochronę żądając zwrotu gotówki.
eskmo na krakowskiej180 – fotorelacja
ESKMO – dubstepowa gwiazda(wschodząca czy gorejąca?) spod znaku Ninja Tune zawitała do wrocławskiej pralni brudnej muzyki, czyli na Krakowska180. Nic się nie zmieniło na tej osadzonej gdzieś na rogatkach Wrocławia elektro-lokacji: było jak zwykle mroczno, parno i foto-nieprzewidywalnie… I powrót jakąś taką dziwną samozwańczą taksówką bez koguta i numeru. 🙂
Chick Corea & Gary Burton Live!
W nowo otwartej Sali Audytoryjnej przy wrocławskiej pergoli wystąpił sławny pianista Chick Corea i niekwestionowany mistrz wibrafonu Gary Burton. Już po pierwszych sekundach dało się odczuć, że to światowa czołówka: bardzo nerwowo reagowali na obecność fotografów tłamszących się między nimi a publiką.
Gdy jeden z nadambitnych (tym razem nie ja) fotoreporterów oparł kolano o scenę, Burton nie wytrzymał i zasyczał: Get off the stage, asshole! Dzieła dopełniła genialna ręka genialnego pianisty oderwana od yamahy w ruchu podcinanego gardła i wszyscy paparazzis wiedzieli, że fotografowanie zakończone.
Zdjęcia z Gotan Project we Wrocławiu
Przewidziany na „siedzący” koncert Gotan Project w Hali Orbita już po kwadransie przerodził się w prawdziwe POGO-TANGO!
Łamanie konwencji mają we krwi, bo to właśnie dzięki projektowi Gotan i ich dance-owym aranżacjom dźwięki bandoneonu (taka ich harmoszka) zabrzmiały pod polskimi – i nie tylko – strzechami. W dniu moich urodzin – już jako światowe gwiazdy – wystąpili we Wrocławiu jako kolejna odsłona Ethno Jazz Festival. (ZOBACZ Herbie Hancock na EJF)
Showmani z Gotan – bo tak trzeba ich nazwać – urządzili niezłego psikusa organizatorom i właścicielom najdroższych miejscówek: już na początku występu zaprosili widownię do podejścia pod scenę, z czego wielbiciele tango-wygibasów i „balkonowcy” skrzętnie skorzystali. W ciągu kliku minut vipy z pierwszych rzędów (250pln per capita) mieli widok przysłonięty przez pląsających tangoeiros, by po kwadransie zupełnie stracić zespół z oczu. Show – ku radości gawiedzi -zamienił się w regularną balangę. Również ku uciesze fotografów, którzy widząc organizacyjną samowolkę szturmem ruszyli pod scenę, za nic mając żałosne próby reakcji ochrony.
OSTR_eter fotorelacja
No i kolejny koncert OSTR-ego we Wrocławiu. Ale tym razem nie w Kultowej – lecz w Eterze, w którym focę ostatnio do znudzenia.
Występ zaczął się prawie punktualnie, bo już o 19:30(!), a skończył szybciej, niż ktokolwiek mógł przypuszczać – o 21 z minutami było po ptokach.
Możnaby pomyśleć, że Adam tak się śpieszył do klubu Marrakech na występ innego rapowgo giganta: Abradaba , któremu to produkował bity na najnowszej – promowanej tego wieczoru – płycie. Nic bardziej mylnego – familijny ułagodzony Ostrowski pędził do domu, bo mu się babysitter skończył :), o czym co chwilę z balkonu przypominała mu żona. 🙂
black x-mas fotorelacja – 41 pics
Miała być hiphopowa wigilia we Wrocławiu, lecz za sprawą braku punktualności raperów skończyło się długo po przysłowiowej pasterce.
Lista występowaczy (nie wypada nazwać ich „wokalistami”) była dość obszerna jak na jeden – i do tego niedzielny – wieczór. Nie wiem czemu miało służyć odwlekanie koncertu do późnych godzin nocnych, gdy nad większością publiczności wisiało już piętno poniedziałkowego poranka i kolejnego spóźnienia do gimnazjum. 🙂
Po występie Małolata, Mariana WLKP i Pezeta, zanim na scenie pojawił się Waldemar Kasta – było już grubo po północy. Mimo, że publika podrasowana procentami zdawała się nie czuć zmęczenia (i znużenia), to po toaletach i „cooluarach” dało się słyszeć pomruki niezadowolenia ( „Co oni, w ch**a walą?”).
Zdjęcia z koncertu Łony
W Firleju wystąpił ulubieniec hiphopowych wykształciuchów raper Łona.
Wtórował mu Rymek (chórki i hip-hopsztosy). Na bitach – niestety wtórnych – Webber. Koncert opóźniony ponad 2h (niektórzy zdążyli się nawalić), ale całkiem udany. Przeważała młoda i – jak słusznie zauważył Adrian Fulneczek – męska publiczność. Link do jego recenzji z występu szczecinian na końcu postu. 😉
Tymczasem zapraszam do oglądnięcia fotorelacji (19 pics).
Melanie Fiona – Fotorelacja
24 zdjęcia z występu wschodzącej gwiazdy r&b, której to utwory (podobno) zdobywają szczyty radiowych list przebojów. Ale raczej nie w Tok.Fm. 🙂
Co do czystości głosu – o czym pieją media – to nie jestem w stanie potwierdzić, ale jedno jest pewne: Koordynacja ruchowo-wokalna w wykonaniu Fiony pierwszorzędna. Mahoniowoskórność pokryta kropelkami potu – bezcenna. Taka Beyonce dla Polaków. 🙂
Zapraszam do oglądnięcia zdjęć z koncertu Melanie Fiona w klubie ETER, jest na co popatrzeć.
Herbie Hancock w hali – 25 pics
Oto nowoczesny jazz! Wokalistka grała na skrzypcach, śpiewający solówki klawiszowiec niczym kaznodzieja, a przede wszystkim żonglujący Korgiem, Fazoliom i jeszcze czymś trzecim – Herbie Hancock!
Występ idealnie nagłośniony i bardzo zróżnicowany. Była interpretacja „Imagine'” Lennona (to a’propos nazwy płyty „The Imagine Project), były motywy irlandzkie, oraz jazz-battles między gitarą a klawiszami w kształcie gitary (w dziedzinie modulacji „klawiszogitara” WINS!), do tego rozliczne jam-sessionowe rozkminki i roszady wokalno-instrumentalne.
Koncert Herbie Hancocka i jego Bandu uważam za jedno z najważniejszych wydarzeń kulturalnych 2010 roku!
Industrial festival 2010
Zdjęcia z ostatniego dnia festiwalu muzyki przemysłowej.
Impreza w Lullu Belle.
Nic więcej nie piszę, foty mówią same za siebie (a przynajmniej i hope so) :).
Industrial Festival – Day 1
Fotki z pierwszego dnia Industrial Festival w BWA Avangarda – 9. edycja
Jak usłyszałem muzę, to od razu na myśl przyszedł mi Asymmetry Festival, no i Access Fest w Szajbie 🙂
Kosmaty Włochaty
W Łykendzie wystąpiła kultowa dla pewnych środowisk kapela punkowa Włochaty.
I to tyle, co wiem na ich temat…
Ale jedno trzeba im przyznać – są fotogeniczni! 😉
Dj Spooky in da house
Na okoliczność otwarcia American Film Festiwal w klubie ETER wystąpił Dj Spooky.
Jak dla mnie jest świetnym producentem i remixerem – na poparcie tej opinii w trakcie show we Wrocławiu Spooky zapodał iście nieprzewidziane i niekonwencjonalne mieszanki – wydawałoby się niepasujących do siebie – kawałków.
Ale zbyt dużo skreczingu czy miksowania samego w sobie to Pan Paul D. Miller nie zapodał… Oj niee… 🙂 Miał po prostu genialne płyty djskie i perfekcyjnie przygotowane mashupy. Kręcił suwakami a skrecze same leciały z głosnika. 🙂
Co do warunków oświetleniowo-fotograficznych to ciemno jak u Spookiego pod gramofonem, nawet 50.14 nie ogarniał tematu należycie…
GoldenBand SHOW
Zdjęcia z występu big bandu jazzowego, który był rejestrowany kamerowo (no i fotograficznie) w celach szeroko rozumianej promocji. A nie jest łatwo zgromadzić 9 indywidualistów na jednej scenie. 🙂
Dzięki Dorotko za zapro!
Pozdro: Piotrek tha Operejtor, Leopold tha Voice Mastah, Mario tha Leader and all tha others!
StarGuardMuffin w Szajbie
W Klubokawiarni naszej najukochańszej wystąpił reggae – band o zacnej nazwie StarGuardMuffin.
Sporo zdjęć (47 pics) – przyznaję – ale to mój blog!, i będę wrzucał, ile mi się żywnie podoba :). Poza tym, sporo ludzi pisało do mnie po opublikowaniu zdjęć ze Slot Artu, czemu tak mało materiału, więc chyba czas zmienić trochę taktykę i uderzyć w foto-masówkę. 🙂
PS: Po koncerciwie było obiecane AfterParty, gdzie wiele osób nakręconych reggae-rytmami poszło do odcięcia*. 🙂
*Słowniczek: DO ODCIĘCIA, ODCIĄĆ – sponiewierać się, skatować. Określenie wywodzi się z terminologii motoryzacyjnej – porównaj: zmiana biegów do odcięcia. Określenie w nowych znaczeniach może dotyczyć np.: nadmiernego spożycia, czy przedawkowania czynności fizycznych (przykład: Ryszard przeokrutnie odciął przy kopaniu ogródka, etc) 🙂
Zwariowany Slot Art 2010
FotoReportaż (39 pics) z Festiwalu Slot Art, który jest pełnoletni, bo odbył się po raz 18.
Miejsce to co zawsze – pałac pocysterski w Lubiążu, miejscowości znanej – głównie z niewybrednych dowcipów – chyba wszystkim Dolnoślązakom ;).
Byliśmy tam tylko dwa dni, ale emocji aż nadto. Niestety dziennikarska uczciwość nie pozwala mi zdradzić szczegółów :). Powiem tylko, że ochroniarze wszędzie są tacy sami :). Ciach bajera.
PS: Aha, mimo że ludziska mówią, że z roku na rok na Slocie jest coraz słabiej, to pojawiła się ciekawa organizacyjna innowacja – w tym roku wyłączyli kolor zielony – sprawdźcie na fotach ;]
Suzanne Vega – Zdjęcia z koncertu
Na Wyspie Słodowej wystąpiła babeczka o krystalicznie czystym głosie (co potwierdzam własnousznie) Suzanne Vega!
Bardziej niż sama wokalistka znane są – choćby z melodii – jej cross-pokoleniowe megahiciory: „Tom’s Diner” czy „My name is Luca”. I dopiero te utwory – wykonane pod koniec show – rozgrzały ospałą wrocławska publiczność. Do tego czasu tylko hordy komarów zmuszały widzów do aktywności ruchowej. 🙂
Mimo, że na mieście wisiały całe zastępy plakatów, to ilość widowni była umiarkowana. Cena 120 złotych za miejsce siedzące mówi sama za siebie. Z drugiej strony, kto każe kupować miejscówkę na fotelu?? Jak można siedzieć na koncercie? Nawet na soulowo-folkowym jak ten Vegi…
Niemniej fajnie było usłyszeć „I am sitting In the morning At the diner On the corner…” w koncertowej aranżacji wspartej soczystym basem i elementami electro. Chyba każdy uczył się tej piosenki na lekcji języka angielskiego. 🙂
PS: Jako support wystąpili Me, myself and I, Gaba Kulka (nie fociłem, bo mam ich już z Kobiety Mają Głos) i tajemniczy Gość od Suzanne o kryptonimie Duncan – o ile dobrze usłyszałem. 🙂 .
BuskerBus Festival 2010
BuskerBus Street Art Festival Editon 2010 – Photoreport
Few photos were taken at Wroclaw’s marketplace during the outdoor performances, but much more – and these are definetely more expressive 🙂 – during the AfterParty in Lullu Belle Cafe.
Special Greetingz to: Louis, Monica, Vince, Pambazos Bros, Philip, Djammal, AAAHH! and Mexikolombians! You know how to have fun! Cheers!
.. and see Ya next year!
Tymon & The Transistors
Zdjęcia z koncertu Tymona Tymańskiego , który – wraz se swoim bandem The Transistors – dali niezły popis (bez skojarzeń politycznych proszę!) w Imparcie.
Było rockowo, wręcz metalowo i z mocno patologicznym podtekstem kabaretowym. Przydarli łacha z Kombi, ze Staszka SoYki… Przydarli też łacha z samych siebie 🙂 – i to chyba najbardziej. I za to szacun!
Oprócz wygłupów trzasnęli kilka niezłych gitaro-solówek. Były też inne trzaski: kabli od wzmachola rzucane na struny:) – taki spontano-somnambuliczny performance Tymona.
Na koniec – ku uciesze gawiedzi – nieśmiertelny Biały Miś w aranżacji reaggae 🙂 .
Zapraszam do oglądnięcia fotorelacji:
Funk4Fun Szajbo-Show
Dziś niszowo:
W knajpie SZAJBA (to ta o zacięciu artystowskim) wystąpiła nieznana mi dotąd kapela funk4fun, rodem z Raciborza.
Wpadłem tylko na chwilę, ale brzmiało nieźle. Spoko muza
plus inteligentny rap zawsze w cenie.
SoYka Dzieciom
Zdjęcia z koncertu Staszka SoYki w Kościele Garnizonowym.
Było iście uwznioślająco: występ młodzieży, licytacja na szczytny cel, trochę rubasznego śmiechu w kościelnym przybytku, i Immortal Maestro!
Na końcu wpisu krótki ajfono-filmik.
Podwodny Wrocław 2010 – Zdjęcia
W Browarze Mieszczańskim miałem już okazję bywać kilka razy (choćby na Bonobo). Ale Underwater Vrocklav czyli Podwodny Wrocław (3. edycja) przerósł moje najśmielsze oczekiwania. I wcale nie pucuje się organizatorom :). Mega klimat, rozmach i artystyczna niezależność okraszone różnorakim towarzystwem wsparte odpowiednią dawką procentów sprawiły, że wydarzenie to plasuje się dla mnie w TOP3 wrocławskich – a może i ogólnopolskich – imprez alternatywno-kulturalnych.
Kto nie był ten trąba!
Zapraszam do oglądnięcia fotoreportażu.
Elektrische TV – Photozz
Dzięki Agacie Pe. (See Ya in Alicante – I’ll miss You, Miss Devil !) miałem przyjemność być i uczestniczyć w Dj Live Show Człowieka Orkiestry ukrywającego się pod kryptonimem Elektrische TV. Występ miał miejsce w Kapitolowskim Ośrodku. Campari z sokiem mają tam tak przepyszne, że aż lampę błyskową uszkodziłem:). Na razie bidulka taśmą pocerowana, ale w tygodniu trza będzie Kropelkę zakupić i się w 3d puzzle zabawić :). A tymczasem kilka(naście) fotek z występu Szymona.
Kasia Kowalska Akustycznie
Fotorelacja z koncertu Kasi Kowalskiej w CS Impart.
Nie jest tajemnicą, że nie jest to moja poetyka muzyczna, ale niewątpliwie pod wpływem tego występu przyznaję, że Kasia to wspaniała wokalistka: charyzmatyczna, niesamowicie pewna siebie, ale i z poczuciem humoru, o czym dawała wielokrotnie znać żartując z publicznością i członkami zespołu.
PS: Pozdrowienia dla przemiłej Pani Manager! 🙂
VOX POPULI czyli KOMENTARZE